Baja Polska

Baja Poland 2014 – odwołany finał

W ostatni weekend sierpnia, Szczecin, Drawsko Pomorskie i Dobra gościły najlepszych kierowców rajdowych podczas Baja Poland 2014. Była to już VI edycja tej największej imprezy w rajdach terenowych w Polsce. Zawody po raz pierwszy nie były tylko rundą Pucharu Świata FIA, ale również czwartym etapem motocyklowego Pucharu Świata FIM w rajdach Baja. Do udziału w imprezie zgłoszonych zostało 121 pojazdów. Baja Poland 2014 zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Na liście startowej znalazły się bowiem takie nazwiska jak, m.in. Vladimir Vasiliev - ówczesny lider Pucharu Świata FIA, Nasser Al-Attiyah - zwycięzca rajdu Dakar czy Krzysztof Hołowczyc – trzykrotny triumfator Baja Poland.

Ponad 500 km w trzy dni

Rajd rozpoczął się od powitania kierowców i ich uroczystego przejazdu sprzed hali widowiskowo-sportowej Arena Szczecin. Organizatorzy przygotowali dla zawodników pięć prób sportowych o łącznej długości ponad 500 km. Pierwszego dnia uczestnicy rajdu mieli do pokonania nieco ponad siedmiokilometrowy odcinek. Prawdziwa jazda rozpoczęła się dopiero w Drawsku Pomorskim. Na poligonie wojskowym czekały na zawodników do pokonania dwie bardzo trudne próby sportowe po 192 km. Finałowe odcinki specjalne zaplanowano w gminie Dobra, gdzie miały się odbyć dwa przejazdy na trasie liczącej ponad 60 km. Meta VI edycji rajdu Baja Poland oraz uroczyste zakończenie, miały miejsce przed halą Arena Szczecin.

Biało-czerwony poligon

W piątkowym Prologu świetnie spisał się Jakub Przygoński, który jadąc motocyklem osiągnął lepszy czas od pierwszego lidera ósmej rundy Pucharu Świata FIA – Nassera Al-Attiyaha. Katarczyk, podczas odcinka super specjalnego wyprzedził o 17 sekund Krzysztofa Hołowczyca. Trzeci czas miał Martin Kaczmarski. Za ich plecami uplasowali się kolejni Polacy: Marek Dąbrowski i Jacek Czachor oraz Adam Małysz i Rafał Marton. W sobotę, od samego rana rozpoczęła się walka na Poligonie Drawskim. Podczas obu przejazdów najszybszy był Krzysztof Hołowczyc, którego pilotował dobrze znany polskim kibicom – Xavier Panseri. Przed niedzielnym finałem, w klasyfikacji generalnej cztery czołowe pozycje zajmowali Polacy. Za „Hołkiem” znaleźli się kolejno Adam Małysz, Martin Kaczmarski oraz Marek Dąbrowski. Ogromnego pecha na poligonie miał zwycięzca Prologu – Nasser Al-Attiyah. W jego samochodzie doszło do awarii i zawodnikowi z Kataru niestety nie udało się ukończyć sobotniego etapu. O pechu mógł mówić również Tadeusz Błażusiak, który świetnie radził sobie dotychczas na trasie Baja Poland. Wielokrotny mistrz świata w Super Enduro niegroźnie dachował na trasie i przedwcześnie zakończył udział w zawodach.

Polskie podium w trudnych warunkach

Ostatni dzień nikogo nie rozpieszczał. Było grząsko, ślisko i bardzo niebezpiecznie. W niedzielę pierwszy odcinek specjalny po raz kolejny wygrał Hołowczyc. Przed ostatnim odcinkiem, klasyfikacja na podium rajdu nie zmieniła się. Nadal prowadził „Hołek” przed Małyszem i Kaczmarskim. Nieszczęśliwy wypadek na pierwszym finałowym OS-ie przytrafił się liderowi Pucharu Świata FIA – Vladimirowi Vasilievowi. Bardzo trudne warunki na trasie spowodowały, że jego Mini All4 Racing uderzyło w drzewo. Rajd został wstrzymany na kilkadziesiąt minut. Samochód Rosjanina był na tyle uszkodzony, że lider Pucharu Świata wycofał się dalszej rywalizacji. Pierwszy przejazd próby Dobra obfitował w wiele wypadków i utrudnień. Sporo uczestników nie zdołało ukończyć rajdu. Sędziowie postanowili uznać wyniki po czwartym odcinku specjalnym jako końcowe. Dalsza jazda w takich warunkach nie miała sensu, a decyzja o odwołaniu ostatniego odcinka była jedynym słusznym postanowieniem.

Po raz czwarty w rajdzie Baja Poland triumfował Krzysztof Hołowczyc. Polski kierowca i pilotujący go Xavier Panseri zwyciężyli trzy z czterech odcinków specjalnych. Drugą pozycję w zawodach zdobył Adam Małysz, który jechał w parze z Rafałem Martonem. Trzeci był Martin Kaczmarski – uczeń popularnego „Hołka”.